28 kwi 2025, pon.

Wyścigi Formuły 1 w Hucie są możliwe, ale nie tak jak myślicie

Rozmowy o torze wyścigowym w Krakowie trwają już od dawna. Każde większe miasto posiada jakiś (lepszy lub gorszy) tor wyścigowy. Mamy tor w Kielcach. Mamy też tor w Katowicach czy Poznaniu. O tor w naszym mieście walczy Szczęsny Filipiak. Nie będzie to obiekt na którym będzie jeździć Formuła 1 czy choćby ELMS ale obiekt taki jest potrzebny. Polska jest czarną plamą na mapie motorsportu w Europie. Mimo to mamy Roberta Kubicę, Kacpra Sztukę oraz kilku innych kierowców którzy dobrze rokują na przyszłość.

Tor Silesia Ring w Katowicach z lotu ptaka

Bez względu na to czy tor w Krakowie powstanie (na pewno nie powstanie w Hucie) mam zupełnie inny pomysł. Dzisiejsze symulatory oddają realizm bardzo zbliżony do realiów prawdziwych wyścigów samochodowych. Są to ruchome platformy które symulują wszystko to co dzieje się z samochodem na torze. Od czasów pierwszego Test Drive na 8 8bitowych komputerach symulacja samochodowa zrobiła gigantyczny krok naprzód. Można to porównać do pierwszego lotu braci Wright do misji Apollo 11. Kierowcy wyścigowi korzystają z symulatorów przez cały czas. Kiedy tylko kończy się sezon zasiadają za kierownicą wirtualnych samochodów i ćwiczą. Najlepszym tego przykładem jest obecny mistrz świata Formuły 1 – Max Verstappen. Jest on orędownikiem simracingu a nawet stworzył własny zespół który nazywa się REDLINE. Sam Max także jeździ regularnie w wirtualnych wyścigach. Bierze to na tyle poważnie że w noc poprzedzającą wyścig prawdziwej Formuły 1 na torze Imola, Max do trzeciej w nocy ścigał się na wirtualnym torze Nurburgring. Max nie jest żadnym wyjątkiem. Większość kierowców wyścigowych posiada symulatory w swoich domach i regularnie ich używa. Skąd to wiem? Bo można ich często spotkać na platformie iRacing która jest jednym z najlepszych symulatorów wyścigów samochodowych.

Fotorealistyczna grafika w grze Assetto Corsa

Na rynku symulatorów mamy wiele bardzo dobrych pozycji które bardzo wiernie oddają realia ścigania się na torze. Wspomniany iRacing jest jedną z największych platform ale czy najlepszą? To już kwestia umowna. Na rynku znajdziemy także takie pozycje na rFactor 2, Assetto Corsa czy Automobilista 2. Każda z tych pozycji oferuje bardzo wysoki realizm. No właśnie. Może więc wyjaśnie na czym ten realizm polega. Nie tylko na grafice która dziś jest już w wirtualnych wyścigach samochodowych niezwykle zbliżona do tego co kierowcy widzą w swoich kokpitach. Dodatkowo jeśli na głowę założymy zestaw VR to efekt ten będzie tak bardzo immersyjny że wielu ludzi jeżdżąc po raz pierwszy reaguje na wypadek jak w rzeczywistym świecie. 

Nowoczesny symulator simarcingowy

Realizm w simracingu jest jednak bardziej złożony. Po pierwsze symulatory oferują tory które bardzo często są zeskanowane laserowo. To oznacza że są niezwykle wiernie oddane tutaj zarówno kształty zakrętów, pochylenia czy geometrię jak również drobne defekty nawierzchni. Znakomicie oddawał to w pewnym czasie tor Mount Panorama w Australii gdzie wymieniono fragment nawierzchni. Natychmiast naniesiono te zmiany na tor w symulatorze i na tym właśnie odcinku zmieniała się przyczepność. Tory to jednak wierzchołek góry lodowej w biegu do maksymalnego realizmu. Każdy tor różni się strukturą nawierzchni i jest to doskonale ujęte na jego wirtualnej kopii. To z kolei przekłada się na przyczepność, zużycie opon czy choćby o czas ich rozgrzania a nawet przegrzania. Na torach wirtualnych torach są nawet uwzględniane niewielkie wyrwy w nawierzchni.

Odwzorowanie powierzchni toru w symulatorze iRacing

Żeby jednak poczuć to wszystko potrzebujemy dobrego sprzętu. Podstawą jest kierownica która będzie w stanie przekazywać nam siłowo to co dzieje się aktualnie z samochodem. Od tego jest właśnie system sprzężenie zwrotnego który nazywa się Force Feedback. Silnik który znajduje się w kierownicy oddaje nam więc bardzo wiernie wszystkie siły oddziałujące na samochód. Drugą niezwykle ważną rzeczą się pedał hamulca. Dziś mamy już pedały z systemem FFB które pozwalają wyczuć ślizganie się opon przy hamowaniu i niezwykle precyzyjnie wyczuć siłę hamowania a przez to znaleźć najlepszy punkt do tego aby wytracić prędkość przed zakrętem.

https://www.youtube.com/embed/hRlcDRFWE_s?start=347&feature=oembedJeden z moich ulubionych twórców publikujących materiały o wyścigach samochodowych i simracingu wyjaśnia czym różnią się profesjonalne symulatory z których korzystają zespoły np. F1 od gier takich jak iRacing czy rFactor 2.

Dobrze ale po co ja wam to wszystko piszę? Robię to dlatego że od dłuższego czasu mam pomysł związany z Budżetem Obywatelskim. Chcę stworzyć projekt który zakładałby zakup ośmiu profesjonalnych symulatorów i stworzenie sekcji wyścigowej zarówno dla starszych jak i dla młodszych. Mogliby się do niej zapisać zarówno ludzie młodzi jak i seniorzy.

Oczywiście taki simracingowy ośrodek miałby się mieścić w Nowej Hucie i być ogólnodostępny dla mieszkańców którzy zapisaliby się do poszczególnych sekcji. A takich sekcji byłoby wiele. Formuła 1, GT3, WRC czy choćby doskonalenie techniki jazdy.

Taki ośrodek miałby praktycznie same zalety. Nie byłby dla nikogo uciążliwy. Nikt nie skarżyłby się na głośne silniki samochodów sportowych czy zanieczyszczanie środowiska. Stworzyłby możliwość bezpiecznego ścigania się na dowolnych torach na świecie z zachowaniem bardzo dużego realizmu. Dawałby się „wyszaleć” kierowcom z zacięciem sportowym. Stwarzałby możliwości do organizacji wyścigów wirtualnych z ludźmi z całego świata.

Wirtualne GP Nowej Huty

W projekcie tym prowadzono by oczywiście zajęcia z kierowcami sportowymi oraz simracerami którzy przekazywaliby swoją wiedzę i doświadczenie uczestnikom. Wirtualne zajęcia miałyby także realny wpływ ponieważ umiejętności wyniesione z symulatora w dużej mierze przekładają się na realną jazdę samochodem. Sam Max Verstappen powiedział że dzisiejsze symulatory oferują stopień realizmu w którym brakuje jedynie czynnika psychologicznego. Pędząc 270 km/h w zakręt Eau Rouge na SPA w rzeczywistości czujemy bariery psychologiczne których w symulatorze nie ma.

Simracing zdobywa na całym świecie coraz większą popularność. Jest to moim zdaniem najlepszy moment w historii tej dyscypliny sportowej na to aby w nią na poważnie wejść. Koszt takiej sekcji to kilkaset tysięcy złotych. Może się to wydawać dużą kwotą ale w porównaniu do toru wyścigowego są to kwoty naprawdę kosmetyczne.

Jestem ciekaw Waszego zdania na temat mojego pomysłu.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *