Od kombinatu wszystko się zaczęło. Gdyby nie on, nie byłoby Nowej Huty. To właśnie wielki zakład metalurgiczny stał się sercem nowej dzielnicy i symbolem przemian, jakie miały dokonać się w powojennej Polsce. Budowa kombinatu była kluczowym elementem planu sześcioletniego, a władze komunistyczne nie miały wątpliwości – przyszłość kraju leżała w przemyśle ciężkim.
W 1949 roku powołano Przedsiębiorstwo Państwowe „Nowa Huta w budowie”. Geodeci zaczęli wytyczać teren – powstały nowe drogi, linie kolejowe i tramwajowe, a nawet port rzeczny i stopień wodny na Wiśle. Zanim jednak wbito pierwszą łopatę, długo debatowano, gdzie kombinat powinien stanąć. Rozważano m.in. okolice Gliwic, ale ostatecznie wybór padł na podkrakowską wieś Mogiła.
Budowa ruszyła 26 kwietnia 1950 roku, a już trzy lata później – w maju 1953 – z zakładów odlewniczych popłynęło pierwsze żelazo. Tempo budowy było imponujące. Prawdziwym przełomem okazał się jednak 22 lipca 1954 roku, kiedy to z wielkiego pieca nr 1 spłynęła pierwsza surówka. Tego dnia huta oficjalnie rozpoczęła działalność i zyskała patrona – Włodzimierza Lenina, co w realiach późnego stalinizmu było właściwie oczywistością.
Kombinat był ogromny. W jego skład wchodziły m.in. stalownia martenowska, wielkie piece, koksownia, walcownie blach, ocynkownia, zakład materiałów ogniotrwałych i potężna siłownia. Całość oddzielono od Nowej Huty pasem zieleni, który miał łagodzić skutki przemysłowej działalności. Od lat 70. zaczęto mówić o nim jako o „trucicielu Krakowa”.













Kombinat w liczbach z lat 1954 -1989 czyli za czasów kiedy była to jeszcze Huta im. Lenina.
Kombinat Metalurgiczny Huta im. Lenina w Nowej Hucie, działający od 1954 roku do przemian ustrojowych w 1989 roku, był jednym z największych zakładów przemysłowych w Polsce.
- Powierzchnia zakładu: Huta wraz z filią w Bochni zajmowała obszar 1 407 hektarów
- Zatrudnienie:
- 31 grudnia 1979 roku: 38 674 pracowników, co stanowiło najwyższy poziom zatrudnienia w historii huty
- W szczytowym okresie rozwoju zakładu liczba pracowników przekraczała 40 000.
- Produkcja stali:
- W latach 70. uruchomiono stalownię konwertorową i walcownię slabing, co zwiększyło moce produkcyjne
- W 1978 roku huta wyprodukowała ponad 6 milionów ton stali
- Infrastruktura produkcyjna (stan na lata 70.):
- 12 baterii koksowniczych
- Spiekalnia z dziesięcioma taśmami
- Pięć wielkich pieców
- Stalownia martenowska z dziewięcioma piecami
Te dane ukazują skalę i znaczenie Huty im. Lenina w okresie PRL jako kluczowego elementu polskiego przemysłu ciężkiego. Był to prawdziwy hegemon. Ogrom kombinatu widać też najlepiej na zdjęciach z drona.

Kombinat dziś – cień dawnej potęgi? Nie do końca.
Dawniej to był moloch. Żelazne serce Nowej Huty. Gdy kombinatem wstrząsały potężne dźwigi, kiedy ogień z wielkiego pieca tańczył po niebie, a w halach huczało jak w ulu – pracowało tu czterdzieści tysięcy ludzi. Czterdzieści tysięcy! Tyle to dziś w Krakowie robi w całej branży IT.
Huta imienia Lenina, potem Sendzimira, a teraz ArcelorMittal. Tylko że dziś to już zupełnie inna opowieść. Po wielkich piecach pozostały wspomnienia. W 2019 roku ostatni z nich został wygaszony. Wielkie ognisko Nowej Huty zgasło. Ale nie znaczy to, że nic się już tu nie dzieje.
Wciąż pracuje tu około 3 tysięcy ludzi. Produkcja stali? Tak, ale nie od zera – dziś to głównie przetwarzanie i walcowanie. Robi się tu blachy do lodówek, piekarników, a może i do Twojej pralki. Jest inaczej, spokojniej. Huta nie ryczy już jak kiedyś – ale nadal szumi.
Cały teren to ponad 900 hektarów. Małe miasto w mieście. Trochę z niego jeszcze żyje, trochę zapadło w sen. Część hal świeci pustkami. Są tu zakłady, które coś robią – i takie, które tylko przypominają, że kiedyś tu coś się robiło. Jest jeszcze piękna kolej hutnicza – teraz już nie wozi rudy, tylko historię.
















I najważniejsze – co dalej?
Hutę czeka transformacja. To już się dzieje. Przy Igołomskiej powstały Strefy Aktywności Gospodarczej – pełne, wyprzedane, działające. Jest potencjał. Miasto mówi jasno – nie będzie tu wielkiego przemysłu z kominami do nieba. Ale są rozmowy z ArcelorMittalem. Są pomysły. Niektóre mądre, inne odważne. Huta może jeszcze wiele dać Nowej Hucie. Ale teraz już inaczej.

Łukasz Sęk, Wiceprezydent Miasta Krakowa:
– Kombinat metalurgiczny zawsze był sercem Nowej Huty. To dzięki niemu ta dzielnica w ogóle powstała – i trudno przecenić jego znaczenie historyczne, gospodarcze, ale też społeczne. Przez dziesięciolecia kształtował krajobraz tej części Krakowa, dawał zatrudnienie tysiącom ludzi i budował lokalną tożsamość.
Dziś jednak żyjemy w zupełnie innych czasach. Wielkie piece wygasły, a przemysł w klasycznym rozumieniu przestał odgrywać taką rolę, jak kiedyś. To naturalna kolej rzeczy. Musimy patrzeć w przyszłość i rozmawiać o tym, jak najlepiej wykorzystać ten ogromny potencjał, jaki kryje się w terenach pokombinatowych.
To się już dzieje. Przykładem są Strefy Aktywności Gospodarczej przy ulicy Igołomskiej – stworzone przy współpracy z Kraków Nowa Huta Przyszłości S.A. – które spotkały się z ogromnym zainteresowaniem inwestorów. Te strefy są już w pełni zagospodarowane, co tylko pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na dobrze przygotowaną infrastrukturę gospodarczą w tej części miasta.
Ale to dopiero początek. Jako miasto cały czas prowadzimy rozmowy, również z przedstawicielami ArcelorMittal. Firma potwierdziła, że obecnie nie planuje tworzenia nowej strefy przemysłowej na tych terenach, a zakłady działające w ramach kombinatu spełniają obecnie bardzo wysokie normy środowiskowe.
Jednocześnie jasno deklarujemy – Kraków nie wyrazi zgody na stworzenie nowej, ciężkiej strefy przemysłowej na tych obszarach. To stanowisko, które podtrzymuję od początku mojej kadencji. Naszym zadaniem jest nadać temu miejscu nowy sens – taki, który będzie służył mieszkańcom nie przez dekadę, ale przez kolejne pokolenia.
Potrzebujemy rozwiązań zrównoważonych, nowoczesnych i dalekosiężnych. Nowa Huta to dzielnica z historią, ale też z ogromnym potencjałem – i właśnie tak chcemy o niej myśleć. Kombinat może znów stać się symbolem – ale tym razem przemiany, rozwoju i odpowiedzialności za przyszłość.

Magdalena Mazurkiewicz – Radna Miasta Krakowa
Kombinat był zawsze bardzo ważny dla Nowej Huty. Kiedy byłam dzieckiem, wszystko się wokół niego kręciło – praca, rozmowy, święta, życie codzienne. Huta dawała pracę, bezpieczeństwo, poczucie wspólnoty. To był fundament, na którym rosła nasza dzielnica.
Dziś czasy się zmieniły. Kombinat już nie działa z taką siłą jak kiedyś. Wielkie piece zamilkły, wiele hal stoi pustych, ale to nie znaczy, że przestał być ważny. Wręcz przeciwnie – teraz musimy znaleźć dla niego nowe życie, nową rolę. Jako miasto cały czas nad tym pracujemy. Wiemy, że to ogromna przestrzeń i jeszcze większy potencjał. Nie chcemy go zmarnować.
Nowa Huta zasługuje na mądrą i przemyślaną przyszłość. Taką, która będzie szanować naszą historię, ale jednocześnie otwierać się na to, co nowe. I wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze.
Co dalej z Kombinatem? Oto możliwe scenariusze na przyszłość
Przyszłość Kombinatu Metalurgicznego w Nowej Hucie od lat jest przedmiotem wielu dyskusji – zarówno tych prowadzonych w gabinetach władz miasta, jak i wśród mieszkańców, urbanistów, inwestorów czy działaczy społecznych. Dziś, kiedy wielkie piece milczą, a część terenów dawnej Huty im. Lenina jest już wyłączona z działalności przemysłowej, nadchodzi czas podejmowania decyzji. Jak zagospodarować ten gigantyczny obszar? Jak pogodzić dziedzictwo przemysłowe z nowoczesnym podejściem do miasta i środowiska? Oto zestawienie pomysłów, które w ostatnich latach pojawiały się w kontekście przyszłości kombinatu:
1. Nowa Huta Przyszłości już się dzieje
Projekt „Kraków – Nowa Huta Przyszłości” to najważniejsza koncepcja rozwojowa dla wschodniej części miasta. Dzięki niej przy ul. Igołomskiej powstały pierwsze Strefy Aktywności Gospodarczej (SAG), które przyciągnęły inwestorów z całej Polski. Wszystkie działki zostały już sprzedane, a nowe hale i centra logistyczne zaczynają tętnić życiem. To dowód na to, że przekształcanie części terenów kombinatu w nowoczesne strefy przemysłowe i usługowe ma realne podstawy.




2. Koniec z „brudnym przemysłem”
W przeszłości pojawiały się pomysły stworzenia tzw. „strefy przemysłowej” na terenach Huty – z luzem norm środowiskowych, co pozwalałoby ściągnąć inwestycje z sektora przemysłu ciężkiego. Jednak miasto i ArcelorMittal Polska jednogłośnie zapowiedziały, że taki scenariusz nie wchodzi w grę. Kraków nie zamierza wracać do czasów, gdy z kominów szły czarne chmury. Zielone światło dostaną tylko te inwestycje, które będą przyjazne dla środowiska.
3. Trwa transformacja kombinatu
Choć wielkie piece zostały wygaszone, to kombinat wciąż działa. Obecnie funkcjonują tam nowoczesne linie produkcyjne, walcownie i działy wykończeniowe. ArcelorMittal sukcesywnie oddaje miastu zbędne tereny – część z nich została już zagospodarowana przez miejskie spółki lub prywatnych inwestorów. Kombinat przestaje być zamkniętą twierdzą, a zaczyna otwierać się na miasto.
4. Zielona stal? A może wodór?
Eksperci wskazują, że Kraków mógłby dołączyć do międzynarodowych trendów w kierunku zielonej stali – produkowanej z pieców elektrycznych lub w przyszłości nawet z użyciem wodoru. Tego typu rozwiązania ArcelorMittal wdraża już np. w Niemczech czy Belgii. Czy podobna przyszłość czeka Nową Hutę? To wymaga ogromnych inwestycji i wsparcia rządowego, ale takie wizje już się pojawiają.
5. Przestrzeń dla ludzi: biura, kultura, rekreacja
Wielu urbanistów podkreśla, że przyszłość tych terenów to łączenie funkcji przemysłowych z miejskimi. Pośród zakładów mogą powstać biura, centra technologiczne, obiekty sportowe i rekreacyjne, ścieżki rowerowe, a nawet tereny mieszkalne. Teren kombinatu może być czymś więcej niż tylko strefą ekonomiczną – może być częścią miasta z prawdziwego zdarzenia.
6. Dziedzictwo przemysłowe jako atrakcja turystyczna
W 2023 roku Wielki Piec nr 5 został wpisany do rejestru zabytków. To pierwszy krok do objęcia większej części kombinatu ochroną konserwatorską. Miasto chce stworzyć w tym miejscu ścieżkę edukacyjną, a może nawet interaktywne muzeum hutnictwa. Wzorem może być DOV Ostrava w Czechach – dawny kompleks hutniczy przekształcony w jedną z największych atrakcji turystycznych regionu.
7. Zielone płuca dla Huty
Nie da się ukryć, że gleby na terenie kombinatu są silnie skażone metalami ciężkimi i przemysłowymi odpadami. Jednym z priorytetów będzie rekultywacja – czyli oczyszczenie i przywrócenie tych terenów do życia. Pojawiają się też propozycje, aby część dawnych hałd i nieużytków zamienić w parki, lasy i tereny zielone, które poprawią jakość powietrza i życia mieszkańców.
Tereny kombinatu to ogromna przestrzeń z potencjałem. Od zamkniętego, przemysłowego giganta staje się on terenem otwartym, różnorodnym i wielofunkcyjnym. Nie będzie tu powrotu do przeszłości – przyszłość to zielone technologie, nowoczesne firmy, edukacja, kultura i przestrzeń dla ludzi. A wszystko to w miejscu, które przez dekady biło hutniczym sercem Nowej Huty.
